Siła natury kontra siła technologii

W ostatnich miesiącach wydarzyło się dosyć dużo tzw. naturalnych katastrof. Między innymi: w Amerykę Środkową i Północną uderzyło kilka bardzo mocnych huraganów, wystąpiło kilka potężnych trzęsień ziemi, nad wieloma miejscami pojawił się ogromny smog, a w wielu innych pożary objęły setki hektarów lasów.

Natura na różne sposoby dała więc o sobie znać. I oprócz smogu (który w dużej mierze zawdzięczamy sobie samym) większość tych zjawisk nie jest nowością i pewnie nie przestanie się pojawiać. Nowości w tych sytuacjach dotyczą nowych technologii, które coraz bardziej pomagały zapobiec stratom i zniwelować straty związane z siłami natury.

O huraganach nadciągających nad Amerykę stacje meteorologiczne informowały już na kilkanaście dni przed faktycznymi uderzeniami tych huraganów, dzięki czemu ludzie mogli się przygotować lub ewakuować. Oczywiście, pomiary nie zawsze były idealne, ale dzięki nim i tak wiele udało się ochronić i uratować.

W sytuacjach pożarów do akcji włączono najnowsze bezzałogowe drony, które mogły lepiej kontrolować rozprzestrzenianie się ognia oraz bezpieczniej i intensywniej te pożary gasić. Pożary te i tak były ogromne, ale dzięki nowej technologii udało się je szybciej okiełznać niż działo się to w przeszłości.

W kwestii trzęsień ziemi wciąż jeszcze natura wygrywa z technologią i naukowcy mają problem z określeniem miejsca i czasu trzęsienia, ale technologia pomaga w poszukiwaniu ludzi zaginionych po trzęsieniach i odbudowywaniu strat.

Generalnie, natura wciąż okazuje się potężniejsza od człowieka, ale człowiek jest na coraz mniej straconej pozycji dzięki rozwijanym technologiom (choć niektóre z nich generują nowe problemy).